Wiadomości
wszystkieRecenzja filmowa: Listy do M. 3
Film miał swoją światową premierę 6 listopada 2017, w polskich kinach pojawił się 10 listopada 2017 roku.
Zobacz też: mediakrytyk.pl
Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie
Nadeszły Mikołajki i czas najwyższy wprowadzić się w świąteczny nastrój. Nasi rodzimi twórcy filmowi służą pomocą, serwując kolejny odcinek kinowego serialu, którego akcja toczy się w Wigilię. Do świetnej pierwszej części jeszcze daleko, na szczęście do beznadziejnej dwójki również.
Wątków jest dużo, jedne lepsze, działające jak porcja dobrego grzańca, drugie zdecydowanie gorsze, jak połknięcie w całości bombki bez popicia. Gdyby pozbyć się tych drugich to pozostałym dałoby to oddech i możliwość ciekawszego rozwinięcia. A tak, czasu mało, więc trzeba się streszczać, ludzie zakochują się od pierwszego spojrzenia, albo wręcz zaocznie. Najlepiej wypadają bohaterowie dobrze już znani, jak Mikołaj/ Karolak i jego bystry synek Kazik, czy wdowiec Malajkat, który nie może się pogodzić ze spędzaniem Wigilii bez żony. Do przysłowiowego pieca dają również Agnieszka Dygant i Piotr Adamczyk, którzy tym razem muszą odnaleźć się w roli dziadków. Cała reszta jest jakby dopisana na siłę, żeby odhaczyć elementy, które koniecznie muszą się znaleźć na romantyczno - gwiazdkowej liście. A naprawdę szkoda Szyca czy Zamachowskiego na takie niedopracowane banały. Czasami ma się też wrażenie, że scenariusz powstawał w biegu, a dialogi wymyślano na poczekaniu, już w trakcie kręcenia danej sceny.
Ale ogólnie jest miło, a o to przecież przede wszystkim chodzi. Armatki ze sztucznym śniegiem pochłonęły chyba z połowę budżetu, ale opłaciło się, bo jest sympatycznie i świątecznie. W tle słychać same wpadające w ucho przeboje. Tam, gdzie fabuła się potyka, pomagają sprawdzeni aktorzy, którzy się zawsze wybronią, jak Stanisława Celińska, Andrzej Grabowski, czy Iza Kuna. I skoro jedyną rolą tego filmu jest poprawa nastroju i ogólne odprężenie, to to, co serwuje zupełnie wystarczy, zwłaszcza, że za oknem permanentny listopad.
(Ala Cieślewicz)
Reżyseria: Tomasz Konecki
Ocena: 5/10